Podparłem się ręką i obserwowałem każdy jej ruch. Nie wiem dlaczego ale ciągnęło mnie w jakiś sposób do niej. Jak bym był jeszcze na ziemi to dostał bym niezłego liścia. Uśmiechnąłem się na tę myśl, ale po chwili od razu spoważniałem. Nie, nie mogę się uśmiechać.. Westchnąłem ciężko.
Po pewnym czasie zauważyłem, że Yae weszła na zaplecze. Czyżby, to koniec zmiany? Powiedzcie, że tak. Zauważyłem ją przebraną w normalne ubrania, więc od razu ruszyłem do wyjścia. Muszę zapalić, po prostu muszę i nie ma opcji, że przestanę. Przebiegłem na drugą stronę ulicy i oparłem się o ścianę starego budynku zaciągając się porządnie. Dziewczyna wzięła mnie za rękę przez co przypomniała mi trochę przeszłość, ale otrząsnąłem się szybko i ruszyliśmy do pierwszego lepszego baru. Dlaczego akurat tym barem musi być moje miejsce pracy?! Jeszcze konfident za ladą no pięknie, teraz to na pewno mnie wyleją za picie takich ilości przed pracą. Gdzie tu sprawiedliwość?
Walić to, raz się żyje. Usiadłem z nią przy ladzie i poprosiliśmy o trunki, oczywiście musiałem wziąć whisky, bo nie za bardzo trawię wódkę.
Po jakimś czasie z deka się upiłem, a do Yae przysiadł się koleś i zaczął do niej zarywać. Jeśli w ogóle można było by to tak nazwać. Założyli się o to kto płaci, raczej nic mi do tego więc siedziałem cicho i sączyłem kolego drinka z colą.
Byłem zaskoczony kiedy dziewczyna wygrała z mężczyzną. W stwierdziła, że mam wybrać, ale ledwo te słowa do mnie dotarły. Głupie obrazy w głowie. Po dwóch godzinach patrzenia się na nią i picia drinków wstałem chwytając ją za rękę i bez namysłu krzyknąłem jak głupi, że idziemy do domu. Dostałem kilka razy w czoło, dodatkowo nastraszyła mnie swoją kataną, co nie było fajne, najchętniej bym jej oddał, ale aż takim skurwielem chyba nie jestem.
Wychodząc z baru zgłupiałem w którą stronę mam iść. Ewidentnie byłem zbyt pijany i mi na głowę poszło. Ruszyłem w przeciwną stronę. Do pracy mam jak dla mnie dość blisko więc to musi być w tę stronę.
W jakiejś połowie chciałem zapalić, ale dostałem tylko po łapach i zrezygnowałem, bo nie chcę jej denerwować.
Szedłem pewnie zapewniając Yae po kilku minutach, że mieszkam za rogiem. Stanęliśmy przed drzwiami i zacząłem szukać kluczy po kieszeniach. Wyciągnąłem z nich telefon ze zdjęciami, bo kontaktów nie mam, MP3, papierosy, gumy i na samym końcu klucze.
- No nareszcie.. - mruknąłem pod nosem trafiając za pierwszym razem w dziurkę od klucza. Normalnie jestem z siebie dumny. Pchnąłem drzwi wpuszczając dziewczynę jako pierwszą. Ta od razu zaczęła się rozglądać. Małym błędem było zapalenie światła, bo nie dość, że mnie oślepiło lekko, to zobaczyłem mój zegar który wskazywał dziesiątą...
Na dwunastą do pracy. Walić to..
Na fotelu gdzieś leżała moja stara bluza z napisem "Nekoma", ale to mnie mało obchodziło.
Złapałem dziewczynę od tyłu za biodra i wyszeptałem jej do ucha:
- Co by z tobą zrobić.. Na tortury jesteś za ładna, więc muszę wymyślić coś lepszego.
Czułem jak jej ciało się napina, tak o to mi właśnie chodziło. Oparłem brodę na jej ramieniu i powoli zacząłem wchodzić dłonią pod jej koszulkę. Wstrzymała na chwilę oddech, pewnie chce abym przestał, wybacz mała, ale jak wchodzę w trans, to ci nie daruje.
Podążam dłońmi wyżej i wyżej mrucząc seksownie. W końcu Yae się odwróciła i spojrzała na mnie swoimi oczyma. Byłem najebany jak szpadel więc jakoś specjalnie nie wiem co robiłem. Uśmiechnąłem się do niej lekko i zbliżyłem nasze twarze na taką odległość, abyśmy mogli złączyć nasze usta. Zamruczałem i pogłębiałem pocałunek wchodząc dłońmi ponownie pod jej koszulkę, a następnie je się pozbywając. Co ja w ogóle do cholery robię. W pewnym momencie chciałem się wycofać, ale ta zwinnie odpięła mi koszule, a następnie pozbyła się jej wraz z koszulką.
Byliśmy w połowie nadzy a mnie nadal kusiła myśl pozbycia się z niej reszty rzeczy. Zrobiłem krok do przodu zapominając, że niedaleko stoi łóżko więc Yae się na nie przewróciła, a ja poleciałem za nią. Uśmiechnąłem się szczerze do niej i poczułem jak odpina mi pasek od spodni.
- Lepiej tego nie rób, bo się mnie nie pozbędziesz jak coś ci się nawet nie spodoba.. - wymruczałem.
- A może o to mi chodzi? - rzekła a ja zająłem jej usta aby dalej nic nie mówiła. Po krótkiej chwili moje spodnie leżały na podłodze, a jej gdzieś na krześle, gdyż ja nie zostałem jej dłużny. Następnie pozbyliśmy się bielizny i zaczęło się dziać. Jestem osobą biseksualną, ale mówię poważnie.. nie byłem nigdy z dziewczyną w łóżku. Musiałem załapać z czym to się je. Spotkałem się z lekką falą śmiechu, ale przestała się śmiać gdy wszedłem w nią bez ostrzeżenia, a ta zasyczała.
- Mam nadzieję, ze mi wybaczysz ale nie będę delikatny.. - rzekłem poważnie. Tłumiłem jej syki i jęki pocałunkami, ale to średnio działało, cóż, przepraszam. Przyśpieszając otarłem jej samotnie spływającą łzę. Zamknęła oczy i mam nadzieję, że delektowała się tą chwilą. Najwyżej mnie za to zakatuje, choć mam nadzieje, że tego nie zrobi, bo mi się podoba. Pasuje mi taki charakter, jest strasznie podobny do... odrzuciłem od siebie tę myśl. Wziąłem wdech i przytrzymując jej nadgarstki, brnąłem dalej po swoje. Jej jęków nie da się pozbyć, co mnie troche irytuje, ale takie są chyba każde dziewczyny, niestety.
- Kuroo - usłyszałem jej cichy głos.
- Yae... - wyszeptałem poruszając się jeszcze szybciej i penetrując jej wnętrze dogłębniej. Jej twarz wygląda pięknie, do tego jej głos, a raczej szept. Tego brakowało mi przed chwilą a teraz to dostaje. Moje usta ponownie łączą się z jej. Teraz jestem pewien, że chcę tą dziewczynę na zawsze, a nie tylko na jedną noc...
Yae
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz